- Start
- Forum
- Dyskusje dot. artykułów
- Forum
- Dyskusje dot. artykułów
- Pochodzenie nazwiska Torbus
Pochodzenie nazwiska Torbus
- Mateusz Torbus
-
Autor
- Wylogowany
- Posty: 11
- Otrzymane podziękowania: 1
Sam noszę nazwisko Torbus i od zawsze nurtowało mnie skąd właściwie się ono wzięło i co oznacza.
Sprawy nabrały blasku po przeczytaniu książki Stanisława Jędrzejka p.t. "Nad Brynicą i dwiema Przemszami".
pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_J%C4%99drzejek
Poniżej fragment książki, który sprowokował mnie do dalszych poszukiwań i badań:
"Bardzo, bardzo dawno temu, przed paru setkami lat, jeden król niemiecki posprzeczał się z papieżem i zaczął przeciw niemu występować. Ale kiedy możni panowie i różni rycerze stanęli po stronie papieża i zaczęli się od króla odwracać, wtedy król przestraszony, bo pomyślał że utraci koronę, począł słać posłów do papieża z prośbą o przebaczenie. Papież zgodził się królowi wybaczyć, ale pod warunkiem, że jeśli król, jako pokutnik, w worku zamiast szaty, z powrozem na szyi i z głową popiołem posypaną stać będzie tak długo pod bramą papieskiego zamku, dopóki papież się nie ulituje i do ucałowania ręki dopuści. Wybrał się tedy król w drogę i wziął ze sobą tylko jednego, wiernego dworzanina. Po wielu dniach podróży, gdy przyjechali przed zamek, gdzie papież przebywał, zastali wrota zamknięte. Król zszedł z konia, zdjął z siebie złocistą zbroję, ubrał pokutny worek, na szyję założył powróz, głowę posypał popiołem i stał przy bramie, oczekując papieskiego zmiłowania. Parę kroków za królem, trzymając dwa rumaki, stanął jego wierny dworzanin. Trwali tak na spiekocie, bo dzień był gorący, bez kropli wody i jedzenia cały dzień i całą noc, aż dopiero drugiego dnia, rano króla przed papieża zawołano. Papież królowi wybaczył, a gdy się to rozniosło między rycerzami, wszyscy ci, którzy króla przedtem opuścili, powrócili do niego i ofiarowali mu z powrotem swoje służby i swoje posłuszeństwo. Tego wiernego dworzanina, jaki odbył z królem pokutna pielgrzymkę wynagrodził król dużymi włościami i na pamiątkę, że oddany pachołek towarzyszył mu cały czas przy tej pokutnej bramie nadał nazwisko - Torbus, co się tak tłumaczy, że tor po niemiecku znaczy brama, a bus - pokuta. Tym wiernym dworzaninem był nasz przodek i my się Torbusami nazywamy. Oprócz tego dał mu król złoty sygnet z herbem, przedstawiającym zamkniętą bramę. [...] Nasz przodek ożenił się, miał paru synów; ci synowie też później pozakładali swoje rodziny. Ród się rozmnożył i przez bogate ożenki jeszcze więcej się wzbogacił. Potem jednak przyszły nieszczęsne wojny między katolikami i lutrami, a że nasi przodkowie nie chcieli przyjąć luterskiej wiary, toteż kiedy lutry zwyciężyli, ród mój uchodzić musiał z Niemiec. Zabrali rodziny, trochę dobytku i udali się na wschód. Szli lasami, wiodąc ze sobą parę wozów naładowanych żywnością i odzieżą. Nieprzebyte puszcze pełne dzikiej zwierzyny dostarczały im mięsa, ale właśnie zdobywanie mięsa stało się przyczyną ich nieszczęścia. Pewnego razu stanęli obozem nad szeroką rzeką. Kobiety rozpaliły ogniska i przygotowały szałasy, bo zamierzano w tym miejscu parę dni się zatrzymać, żeby nieco wypocząć i porobić zapasy świeżego mięsa. po szybkim zaspokojeniu głodu, około południa, mężczyźni poszli w głąb puszczy na polowanie, a w obozie oprócz kobiet, zostały tylko dzieci i paru wyrostków pomagających niewiastom przy budowie szałasów. Właśnie wtedy doszło do tragedii. Banda rabusiów, która od jakiegoś czasu śledziła uchodźców, widząc, że mężczyźni oddalili się od obozu, napadła na bezbronne kobiety i zrabowała cały dobytek, zabierając wozy z końmi, z którymi rabusie uszli w głąb puszczy. Po powrocie z polowania, mężczyźni puścili się w pogoń za bandytami, ale nadchodząca noc i nieznane Niemcom ostępy leśne, uniemożliwiły pościg. Zrozpaczeni, wyzuci z całego dobytku, zaraz na drugi dzień wyruszyli w dalszą drogę. Za parę dni znaleźli się w okolicy Częstochowy, gdzie spotkali jakiegoś polskiego magnata, który ulitował się nad zbiegami i pozwolił im pozostać w swoich dobrach. Dał uchodźcom duży kawał ziemi i kawał lasu, żeby mieli drzewo na budowę domów, a oprócz tego dodał im kilka koni, krów i ziarna na zagospodarowanie. Przybysze zabrali się tak raźno do roboty, że już do zimy chaty były pobudowane i spory kawał ziemi obsianej. Po jakimś czasie córki Torbusów powychodziły za mąż za tubylców, a synowie pożenili się z Polkami. Ród się rozplenił, lecz ziemia jaką posiadali, została rozdrobniona. Chociaż Torbusy zubożeli, pozostali jednak wolnymi kmieciami i nie musieli odrabiać dworskich powinności. Wszyscy stali się Polakami wdzięcznymi swojej nowej Ojczyźnie, która ich gościnnie przygarnęła. Przodkowie nasi niejednokrotnie przelewali krew za Polskę, bo walczyli z Tatarami na dalekich kresach, byli z królem Janem pod Wiedniem i wojowali pod panem Pułaskim. Jeden z nich, który jeszcze żyje, jak już wam wspominałem, ćwiczył wojskowo naszych chłopaków. Nikt z nas nie zna niemieckiej mowy, tylko ta historia o naszym rodzie, powtarzana przez starszych, w pamięci u nas pozostaje. Widzicie więc sami, że my ani chłopy, ani ślachta, bośmy bardzo zubożeli, niektórzy siedzą na paru zagonach, a niektórzy służą w okolicznych dworach, z tym jednak, że swój klejnot herbowy posiadamy, a pierścień z tym herbem zawsze najstarszy przechowuje.[...] Już wam mówiłem, że nikt z nas nie czuje się Niemcem, bo już nasi pradziadowie byli Polakami i bili się za Polskę. Nie wspominałem wam, bo mi przykro o tym wspominać, że mój najstarszy brat poległ przed dwoma laty na Wołyniu, walcząc pod wodza księcia Poniatowskiego. Zresztą, może już niedługo przekonacie się, jakimi Polakami jesteśmy."
Po przeczytaniu tej lektury zacząłem zastanawiać się ile w tej legendzie jest prawdy.
Zaczęło się przeszukiwanie internetu, kojarzenie faktów i okazało się, że legenda może mieć w sobie sporo prawdy. Wyniki mojego dochodzenia poniżej:
Wspomniany król niemiecki, który popadł w konflikt z papieżem to Henryk IV Salicki (ur.1050-zm.1106). Henryk IV popadł w spór o inwestyturę z papieżem Grzegorzem VII wyniku czego w 1076 roku ogłosił detronizację papieża Grzegorza VII, a ten w rewanżu nałożył na Henryka IV ekskomunikę. Król osłabiony wojnami domowymi i ze spadającym poparciem po ekskomunice postanowił poprosić papieża o audiencję (wysłał do papieża list w listopadzie 1076). Na przełomie 1076/1077 Henryk IV udał się do Włoch na spotkanie przebłagalne z papieżem. Papież, obawiając się próby zbrojnego obalenia go przez króla przeniósł się na północ Włoch, gdzie gwarancji bezpieczeństwa udzieliła mu margrabina Toskanii - Matylda. Papież, kiedy dowiedział się o zbliżającym się Henryku IV wycofał się ze względów bezpieczeństwa do zamku w Canossie należącym do Matyldy toskańskiej. W końcu król dotarł pod zamek w Canossie, w którym przebywał papież Grzegorz VII.
E.W. Wies "CESARZ HENRYK IV" s. 166
"...Sam król, przez trzy dni, od 25 do 28 stycznia 1077 roku, stał w trzaskający mróz przed murami kamiennej twierdzy, w pokutnej koszuli i na bosaka, co miało obrazować, jak bardzo żałuje za swe grzechy. Henryk wiedział już, jaką drogą ma iść, i podążał nią konsekwentnie.
Oparł się pokusie i namowom lombardzkich książąt, by zbrojną ręką wziąć sobie to, czego odmówił mu papież. Nawet gdyby, w Italii odniósł zwycięstwo, to w Niemczech nie mógłby być królem, gdyby nie oczyścił się z klątwy. Czynił więc to, co musiał czynić. Dni pokuty pod murami Canossy są - pomimo całego upokorzenia - największymi dniami w życiu Henryka.
Także i papież przerósł samego siebie. Przezwyciężył ambicje męża stanu oraz wszystkie swoje wielkie roszczenia wobec świata i stał się wybaczającym kapłanem. ..."
Fakty te mają potwierdzać także listy napisane zarówno przez Henryka IV jak i Grzegorza VII po spotkaniu w Canossie.
Czy z królem był tam tylko jeden dworzanin jak mówi legenda, czy też mały orszak jak podaje polska wikipedia pewnie się już nie dowiemy. Pojawiają się też subtelne różnice: legenda mówi o spiekocie i gorącu, podczas gdy zdarzenia te miały miejsce w styczniu i jak podaje autor powyżej był wówczas trzaskający mróz. Są to jednak pomijalne drobiazgi niewpływające na istotę ówczesnych wydarzeń.
Wiadomo natomiast, że rok 1077, to rok w którym zgodnie z legendą pojawiło się na terenie Niemiec nazwisko Torbus od niemieckich słów:
Tor - brama
+
Buße - pokuta
=
TorBuße
A więc wówczas, w roku 1077 dworzanin Henryka IV - Torbus miał otrzymać złoty sygnet z herbem - zamkniętą bramą.
Dalej legenda mówi o rozrastaniu się rodu Torbusów na terenie Niemiec, aż do "nieszczęsnych wojen między katolikami i lutrami".
I znów odnajdujemy fakty historyczne. Wspomniane w legendzie wojny, to prawdopodobnie Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) między protestanckimi państwami Rzeszy niemieckiej a katolicką dynastią Habsburgów.
Ród Torbusów jako katolicy zamieszkiwali zapewne tereny ówczesnego Imperium Habsburgów.
Mapa polski w 1648 roku: pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Polish-Lithua...onwealth_in_1648.PNG
pokazuje, że granica Imperium Habsburgów i Polski przebiegała całkiem niedaleko na wschód od Częstochowy.
Ród Torbusów idąc z zachodu na wschód zatrzymał się najpierw nad szeroką rzeką, przy której zostali napadnięci i ograbieni. Patrząc na mapę widać, że mogła to być Odra w okolicach Opola.
Zgodnie z legendą kilka dni zajęła im droga w okolice Częstochowy, gdzie znajdowali się już na terenach polskich. Biorąc pod uwagę, że nazwisko Torbus w tamtych czasach pojawia się w zasadzie jedynie w księgach parafii Koziegłówki zaczyna to tworzyć spójną całość - ród Torbusów osiedlił się na terenach należących do tej parafii.
Na terenach polskich z pomocą przyszedł im polski magnat. W ówczesnym czasie okolice Koziegłów i Koziegłówek należały do Księstwa Siewierskiego: pl.wikipedia.org/wiki/Plik:SiewierskieIRP.png a więc pomocnym magnatem mógł być któryś z książąt siewierskich.
Po osadzeniu się na polskich terenach w okolicy roku 1648, ród Torbusów brał wg legendy udział w walkach z Tatarami - wojna polsko-kozacko-tatarska 1666-1671 oraz w odsieczy wiedeńskiej - 1683, co wpasowuje się w chronologię wydarzeń, jak również fakt iż nazwisko Torbus w księgach parafialnych Koziegłówek pojawia się począwszy od XVII wieku.
Fakt przybycia rodu Torbusów w okolice Częstochowy może też potwierdzać to, że do dnia dzisiejszego jest tam największe skupisko osób o tym nazwisku mimo upłynięcia blisko 400 lat.
www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/torbus.html
Jeśli więc wierzyć legendzie nazwisko Torbus istniało w Niemczech od 1077r. i pojawiło się w Polsce w okolicach Koziegłówek w pierwszej połowie XVII w. (1648 ?)
Pozostaje zatem znaleźć odpowiedź na jedno ważne pytanie: kto jest obecnie w posiadaniu złotego sygnetu z herbem Torbusów ?

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Damian Jureczko
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 143
- Otrzymane podziękowania: 31
Historia bardzo ciekawa i z pewnością motywuje do dalszych badań

Nazwisko Torbus było szczególnie rozpowszechnione w Markowicach.
Już około roku 1684 żył tutaj niejaki Andrzej Torbus.
Następnie w latach 1863-1879 mieszkały tu następujące rodziny:
01. Torbus Franciszek i Marianna z Golców
02. Torbus Jan i Marianna z Berezów
03. Torbus Jan i Marianna z Torbusów
04. Torbus Jan i Agnieszka z Musialików
05. Torbus Marian i Agnieszka z Musialików
06. Torbus Michał i Antonina z Typrów
07. Torbus Piotr
08. Torbus Piotr i Magdalena z Zemłów
09. Torbus Piotr i Marianna z Typrów.
10. Torbus Paweł i Marianna z Madejskich
11. Torbus Wawrzyniec i Marianna z Torbusów
12. Torbus Wojciech i Magdalena ze Szczęsnych.
13. Torbus Wojciech i Katarzyna
Oprócz tego były również liczne wdowy i panny pochodzące z Torbusów, których tu nie wymieniłem.
Idąc dalej mamy informacje o Torbusach służących w wojsku rosyjskim. Byli to: Jan Torbus i Walenty Torbus, który zmarł na tyfus w Moskwie.
Natomiast Teodor Torbus, górnik, został skazany na 4 lata katorgi i zesłany na Sybir, za udział w rewolucji 1905-1907.
W roku 1930 mamy w Markowicach aż 10 rodzin Torbusów. Są to głównie dosyć bogaci gospodarze jak: Jan, Ignacy i Franciszek Torbus.
W 1937 roku we wsi zamieszkują:
01. Torbus Antoni i Antonina z Musialików.
02. Torbus Franciszek i Marianna ze Szczęsnych
03. Torbus Jan i Julia (I), Cecylia (II)
04. Torbus Stanisław i Bogusława z Okularczyków
05. Torbus Władysław i Stefania z Wróblów
06. Torbus Władysław i Waleria
07. Helena z Torbusów Sokołowska
08. Agnieszka z Torbusów Typrowa
W czasie II Wojny Światowej do wojska zostali powołani Jan Torbus i Franciszek, który przebywał w niewoli niemieckiej.
Mam nadzieję, że te informacje będą przydane

Życzę powodzenia w poszukiwaniach i pozdrawiam serdecznie
Tomek

PS
Dane pochodzą z Książek Władysława Frocha "Dzieje Rzeniszowa i Markowic".
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 1458
- Otrzymane podziękowania: 535
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 1458
- Otrzymane podziękowania: 535
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Wcześniejszego nie znalazłem- co nie znaczy oczywiście , że nie ma:)
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 52
- Otrzymane podziękowania: 83
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Pozdrawiam Damian Jureczko
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Kontynuując wątek Torbusów z Koziegłówek postanowiłem zrobić małe podsumowanie.
Wg tego co napisał wcześniej Tomek Janas w książce Władysława Frocha "Dzieje Rzeniszowa i Markowic" najstarszym wzmiankowanym Torbusem był odnotowany w 1684r. Andrzej.
Nie udało mi się odnaleźć w księgach dostępnych na FamilySearch Andrzeja Torbusa w 1684r. Jednak jego istnienie potwierdzam, gdyż jest on świadkiem wraz z Albertem Kołodzieyczykiem na ślubie Alberta Wronki i Doroty Kuwanki z Markowic, który odbył się 9 maja 1689r. Andrzej Torbuś jest także świadkiem na ślubie w październiku 1692r. Michała Kowalczyka i Magdaleny Niedźwiedziówny( drugim świadkiem była Marianna Konieczny).
Jako, że mamy dostęp do znacznie wcześniejszych ksiąg z tej parafii, myślę, że Andrzej używał innego nazwiska. Nie sprawdzałem np. tak często pojawiajacego się przy temacie Torbusów -Nowak, Nowaczyk. ( A moze idąc śladami legendy należy zastanowic się także nad nazwiskiem Niemiec, które także rzuciło mi się w oczy).
Pierwszym odnotowanym w księgach urodzeniem dziecka z nazwiskiem Torbus są narodziny 27 listopada 1688r. W Markowicach -Andrzeja, syna Szymona Torbusa i Doroty ( chrzestnymi są : Mathias Dzieszka i Hedwig Gaydzina z Markowic). Potem rodza się kolejne dzieci tej pary np. w 1691r. Błażej( tam chrzestnymi byli Valentin Hypa i Marianna Marziąnka). Szymon zmarł w 1698r.
12 stycznia 1699r. Dorota Torbuszowna wyszła za Mateusza Brytanik. Świadkami byli Jakub Niedżwiedź i Mikołaj Kitka).
Wracając do Małżeństwa Szymona z Dorotą to nigdzie w Koziegłówkach ( księgi dopiero od 1684) nie znalazłem takiego ślubu. Faktycznie(patrz poprzednie posty) najbardziej odpowida ślub Szymona Chrząszczyk/Krząszczyk z Dorotą Maziowną z Markowic z 14 stycznia 1686r.( świadkowie Marcin Konieczny-z Rzeniszowa i Albert Sapota z Markowic. Pod koniec tego roku rodzi się tej parze córka Jadwiga). Wydaje mi się jednak, że to nie Torbusie... 27 grudnia 1683r. Przy narodzinach Mariny -córki Jakuba Gruby i Mariny chrzestną była Dorota Torbußowna z Markowic. Wcześniej ( listopad 1683) Dorota Torbusowna z Markowic wymieniona jest jako chrzestna Cathariny córki Georga Gay i Hedwigi. Pytanie czy zatem ślub Szymona i Doroty nie odbył się przed 1783 rokiem?
Zwróciłem uwagę na końcówkę "owna"- czy przypadkiem przy mężatce nie powinno być "owa", ale Dorota , która bierze ślub w 1699 z Brytanikiem także ma "owna" (wdowa po Szymonie-chyba ).
No i oczywiści wracając jeszcze do Andrzeja Torbusa z 1684 r. -kim był? Kuzynem,Bratem, a może ojcem Szymona?
To na chwilę obecną tyle, mam nadzieję na dalszą wymianę informacji w sprawie Torbusów.
Damian Jureczko
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 52
- Otrzymane podziękowania: 83
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Daty pasują, imiona także- ale wg mnie to za mało. Do tego dochodzi fakt, że w przypadku Torbusów byłoby to już trzecie nazwisko-Torbus-Nowaczyk-Chrząszczyk. Równie dobrze po urodzeniu się pierwszego dziecka Jadwigi , Chrząszczykowie mogli się przenieś do innej miejscowości. Nie upieram się przy tym -chciałbym rozwiązać tę zagadkę- bez względu na to czy Szymon byłby Torbusem , czy Chrząszczykiem.
Szukajmy dalej.
Damian Jureczko
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz Torbus
-
Autor
- Wylogowany
- Posty: 11
- Otrzymane podziękowania: 1
Byłbym wdzięczny za udostępnienie rzeczonego pliku do analizy w wolnej chwili.
Bardzo ciekawie się ten wątek rozwija.
pozdrawiam
Mateusz Torbus
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 52
- Otrzymane podziękowania: 83
Jeśli założyć, że miała przezwisko Torbus z domu (bo czy można wtedy mówić o nazwiskach?), to musimy założyć tylko to, że pewna Dorota wyszła dwa razy za mąż: raz za Szymona, a po jego śmierci za Brytana. I że oboje mężowie po urodzeniu 1-2 dzieci Dorocie Torbusionce potem już byli przezywani Torbusami.
Jeśli nie przyjąć tego założenia, to musimy uznać, że jedna Dorota wychodzi za Szymona, dwa lata później znikają, a na to miejsce natychmiast pojawia się inna Dorota z innym Szymonem (Torbusem, ale ślubu nie brali w parafii), że dokładnie w rok czy dwa, od chwili gdy ta druga Dorota przestaje rodzić dzieci, trzecia Dorota (raczej pannica ponadtrzydziestoparoletnia, skoro 1683 była chrzestną) wychodzi za Brytana, imieniem Mateusz, ale rok później i oni znikają, a wtedy od razu czwarta Dorota (znów bez ślubu?) rodzi dzieci jakiemuś kolejnemu Torbusowi, przez przypadek też imieniem Mateusz.
Dla mnie za dużo Dorot i za dużo zbieżności czasowych. A wszystko w maleńkich Markowicach.
Jeśli chodzi o zapisywanie vel/alias - tak, czasem ksiądz się (na szczęście) pofatygował, ale na ogół tego nie robił. Patrząc na indeksację mógłbym z marszu wskazać kilka innych sytuacji, gdy mąż przejmował w tym okresie w parafii nazwisko żony, a gdyby się lepiej przyjrzeć, takich sytuacji mogły być pewnie dziesiątki. Widać, że kombinacji nazwisk+imion małżonków podczas chrztów jest grubo za dużo w stosunku do liczby zawartych małżeństw, można to łatwo pokazać matematycznie. Jeśli znajdę czas, postaram się trochę podobnych faktów opracować, ale zgaduję, że nawet 50% wpisów ma jakąś niejednolitość (np. przezwisko zamiast nazwiska, przekręcenie imienia żony; na przykład przypuszczam, że wszystkie Magdaleny matki dzieci to na ślubie Marianny, podobnie jak prawie wszystkie Małgorzaty). To nie jest wiek XIX, kiedy urzędnik, ksiądz i sam chłop pilnował już nazwisk. A dla nas to pech i fajne, stresujące łamigłówki.
A jeszcze pytanie, a propos Doroty. W parafii pojawia się grupa nazwisk typu Mach, Mascik, Masi, Mazik, Mezik, Mężyk, Miąs itp. W jakiej formie tego typu nazwiska dotrwały do dziś w parafii, tzn. jakie należałoby przyjąć jako formę podstawową?
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Jeśli chodzi o liczbę małżeństw to proszę zwrócić uwagę na fakt że jeśli w danej parafii nie zawarto ślubu to przecież mógł on być zawarty w innej, czyli tam skąd pochodziła panna młoda. Z kolei dzieci mogły rodzić się w różnych miejscach. Np w parafii Sadów mam parę o nazwisku Ulfik której dzieci rodziły się (co prawda w obrębie jednej parafii ):w Droniowicach, Harbułtowicach, Koszęcinie. Inna Rodzina - nazwisko Wostal : dzieci rodzone w Lubszy oraz w Lublińcu( dwie różne Parafie).
Jest tutaj jak już wcześniej pisałem bardzo dużo osób którzy mają przodków w Koziegłowach i Koziegłówkach, wspólnymi siłami dojdziemy prawdy. Indeksy które są, znacznie ułatwiają poszukiwania. Myślę, że z czasem wyjaśni się sprawa z Dorotą ( Mazik, Torbus , Nowak, Ksząszczyk czy też Brytan- a może wszystkich tych nazwisk). Odpowiadając na ostatnie pytanie trudno będzie ustalić podstawową formę, jak się okazuje wiele z podanych przykładów tego nazwiska przetrwało do dziś.
Damian Jureczko
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 12
- Otrzymane podziękowania: 1
Jest bardzo nieczytelny.
Może to inne nazwisko ?
Może to siostra Błażeja lub Szymona lub Doroty ?
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Na samej górze :
familysearch.org/pal:/MM9.3.1/TH-1942-24...=M99D-JS3:1800458545
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 16
- Otrzymane podziękowania: 52
Jeśli chodzi o Dorotę, to moim zdaniem urodziła się w lutym 1657 r. w Markowicach jako córka Jakuba i Anny Mies. W chwili ślubu z Szymonem miała więc już 29 lat. Pomyślałam, że może była już wdową. Może jej pierwszym mężem był właśnie jakiś Torbus? Hipoteza z przezwiskiem też jest ciekawa, tyle tylko, że nie dotyczyłoby ono jedynie Doroty, ale jakiejś całej rodziny (w latach 80. i na początku lat 90. XVII w. rzeczywiście w Markowicach był aktywny jakiś tajemniczy Andrzej Torbus).
Jeśli chodzi o Szymona, to podejrzewam, że mógł się urodzić między 1660 a 1666 r. - w tych latach w parafii Koziegłówki chyba brakuje akt urodzeń.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Może Andrzej byłby kluczem do zagadki- tylko gdzie jego dzieci jeśli takowe posiadał?
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 52
- Otrzymane podziękowania: 83
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Mateusz Torbus
-
Autor
- Wylogowany
- Posty: 11
- Otrzymane podziękowania: 1
Mam jedno pytanie, napisałeś:
"Przy narodzinach Mariny - córki Jakuba Gruby i Mariny chrzestną była Dorota Torbußowna z Markowic."
Czy w aktach to nazwisko też było zapisane z użyciem "ß" - sharfes S ?
Jeśli tak, to byłby to niemiecki ślad pasujący do legendy.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 155
- Otrzymane podziękowania: 56
Damian
Ciekaw jestem od kogo autor książki zasłyszał te legendę. Może w Koziegłówkach mieszka jakaś Rodzina o tym nazwisku która zna tę opowieść?
Zastanawiam się nad dokładnym spisaniu Rodzin z Koziegłówek do początku XVIII wieku-może to nam wszystkim pomoże w określeniu zależności pomiędzy konkretnymi nazwiskami. Może nazwiska takie jak Młynarz, Niemiec, Kowal, Nowak faktycznie są tylko przezwiskami - które dotyczyły więcej niż jednej Rodziny( Tu idę w ślad za myślą Pana Witolda). Są już indeksy, ale to tylko "kropla w morzu potrzeb" aby dokładnie zbadać tę parafię.
Damian
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 12
- Otrzymane podziękowania: 1
Wg mnie "s" w nazwisku Torbusówna jest napisane
jako "ß" - sharfes.
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 577
- Otrzymane podziękowania: 205
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.

Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.
- Posty: 52
- Otrzymane podziękowania: 83
A jeśli ktoś by się przymierzał do indeksacji (w najbliższych miesiącach nie dam rady ciągnąć dalej), to trzeba by ustalić, że sens ma tylko indeksacja w miarę dokładna, może nawet z wpisywaniem chrzestnych. Jak widać po Dorocie, to są cenne informacje (przyznam, że ich nie doceniałem, robiąc dotychczasowe indeksacje, może docelowo trzeba będzie je uzupełnić?).
Proszę Zaloguj , aby dołączyć do konwersacji.